Relacja z Birtish Birdwatching Fair, cz. 2: mistrzowie optyki obserwacyjnej

Jak dla mnie wizyta w głównym namiocie ekspozycji optyki była zasadzniczą częścią zwiedzania Bird Fair. Zapraszam zatem do krótkiej relacji o tym co czołowi producenci mieli do pokazania.

Leica

Leica zajmowała najlepsze stanowiska otwarte na taflę wody, dzięki czemu można było oglądać ptaki i porównywać optykę w warunkach najbardziej zbliżonych do naturalnych. O ile Leica jest bardzo popularna w UK, Ameryce i oczywiście w Niemczech, to w Polsce niemal nieznana. Mimo, że na Targi nie przygotowała żadnych nowości, ja słabo znałem optykę tej marki więc sprawiła mi wiele niespodzianek i to tu spędziłem znaczny szmat czasu.  Była to dla najlepsza okazja, żeby poznać lornetki Duovid, dokładnie obejrzeć całą serię Leica Ultravid i porównać je z nowymi Trinovid i nowymi, flagowymi nowości Noctivid.

Unikalne lornetki Leica Duovid obecne na rynku już od ponad 15 lat dopiero teraz udało mi się je zobaczyć. Choć wyczekiwane, niestety nie było to spotkanie przepełnione zachwytem. Owszem, obraz jest całkiem dobry jak na lornetkę zoom ale bardzo ciężka i toporna konstrukcja połączona z umiarkowanym polem widzenia rozczarowuje…. Od razu po przyłożeniu do oczu pomyślałem, że jednak wolałbym kupić i nosić dwie lornetki niż przepłacać za tego zooma…

Co do nowych Trinovid to lornetki te mile zaskoczyły mnie rozmiarami i polami widzenia. Są też znacznie lepiej wykonane i leżą przyjemniej w ręce niż to wynikało ze zdjęć. Są też bardziej ergonomiczne od starych Trinovid. Niestety optycznie było to raczej rozczarowanie. Lornetki mają wyraźnie bardziej zółty obraz niż jakiekolwiek współczesne lornetki premium, który odziedziczyły po poprzedniczkach: Trinovid BA i BN, trudno się więc szczególnie temu dziwić. Co pojawiło się nowego to aberracja chromatyczna, którą stare serie miały znacznie lepiej skorygowaną. Poprzeczna aberracja chromatyczna jest znaczna, większa niż choćby w Zeiss Conquest HD, ale do tego wszystkiego dochodzi też całkiem spora aberracja podłużna. Sumując musze powiedzieć, że to właśnie z korekcją tej wady w nowej Trinovid miałem największy problem. Niestety podobnie sprawa wygląda w najmniejszych Trinovid 25mm.

Dla odmiany bardzo przyjemnym zaskoczeniem była dla mnie cała seria bardzo kompaktowych lornetek Ultravid. Jestem oczywiście zafascynowany stylistyką pierwszych modeli, sprzedawanych do dziś jako seria Ultravid BL Silverline. Są to lornetki z odsłoniętym metalowym szkieletem tubusów, wykonanych z czarnego bądź srebrnego odlewu, a częściowo pokryte klasyczną skórą. Historycznie to była pierwsza generacja odchudzonych lornetek Ultravid. Niestety spotkały się one z krytyką dotyczącą walorów optycznych, trudnych do zachowania przy dążeniu do zachowania małęj masy. Oczywiście widziałem te wady, dotyczyły zwłaszcza brzegów obrazu: obniżonej ostrości i aberracji. Tak, to byłą zdecydowanie słabsza optycznie seria niż równieśniczy Swarovski SLC czy Zeiss Victory FL. Ale jak dla mnie słabości te wciąż nie dyskwalifikują tych wspaniałych lornetek. Jeśli trafią się na rynku wtórnym starsze wersje, to jak najbardziej polecam. Wersje metal i skóra są znacznie rzadsze i zawsze były limitowane bardziej niż terenowe – gumowane. Jak dla mnie wszystkie Ultravidy są absolutnie warte uwagi.

Dziś Leica sprzedaje już 3 generację Ultravid, oznaczoną jako Ultravid HD Plus. Są one jeszcze bardziej odchudzone i mają poprawiony obraz w stosunku do BL. Jak cała seria, znakomite pod względem: wagi, rozmiarów i ergonomii. Obraz jest taki jakiego oczekujemy po lornetkach premium: jasny, ostry, kontrastowy. Najbardziej spodobała mi się lorneteczka 12×50. Mimo znacznych parametrów wciąż lekka i kompaktowa. Bardzo fajny kawał optyki dalekiego zasięgu!

Obsługa widząc moje systematyczne podejście do optyki jak i ciągłe fotografowanie lornetek zaproponowała mi obejrzenie srebrnej limitowanej lornetki Ultravid Zagato 8×32. To najdroższa z serii, obecnie wyceniona na prawie 15.000zł (były obniżki). żadna lornetka w takim stopniu jak Zagato nie uświadamia nam, że lornetek to rodzaj męskiej biżuterii… Nieczęsto zdarza się mieć w ręce taka lornetkę. Coż, jest to lornetka do wyglądania z, a nie oglądania przez. Obraz jest porównywalny z seria BL, największą różnicą są niestety kiepskiej jakości okulary, w tym odstęp od oka. Bardzo trudno uzyskać pełny obraz zakres pola widzenia, no a obserwacja w okularach jest po prostu niemożliwa. Jest to lornetka raczej na półkę i może w jakimś stopniu do zerkania: na trawiaste korty Wimbledonu czy tor wyścigowy w Ascot. Moim zdaniem zakup 3x tańszej Silverline to znacznie lepszy pomysł jeśli interesują nas obserwacje.

Flagowa nowość, Leica Noctivid, nie wzbudziałą u mnie szczególnego entuzjazmu. Zadecydowały chyba indywidualne preferencje. Z jednej strony jest dość duża i  toporna w porównaniu z konstrukcją Zeiss Victory SF i Swarovission. Ma niewielka aberrację chromatyczną, chyba jednak niższą niż EL, nie ma też jej uciążliwej jak dla mnie źle skorygowanej krzywizny pola. Z drugiej strony znacznie tańsze i moim zdaniem lepsze ergonomicznie i optycznie lornetki Ultravid wygrywają z otwartymi mostkami. Porównując Noctivid z Zeissem SF uważam, że Leica oferuje nieznacznie gorszy obraz i znacznie gorszą ergonomię. Porównując ją ze Swarovskim: znacznie gorsze wykonanie ale chyba jednak nieco lepszy obraz. W segmencie premium jak dla mnie nadal o włos przed Zeiss SF wygrywa Nikon EDG.

Na stanowiskach były też oczywiście dobrze wyeksponowane lunety Leica Televid 82mm i 65mm wraz z najnowszymi konwerterami. Bardzo mnie zaskoczyło jak dobrze skorygowany obraz mają te lunety oraz jak dobrze pracują z konwerterami. Już obraz w większej 82mm przyjemnie mnie zaskoczył ale nawet mała 65mm, dająca z konwerterem to samo powiększenie 90x dawała się z powodzeniem używać w takiej konfiguracji. Przyznam, że miałem wątpliwości czy Televid 65 poradzi sobie w ogóle z natywnym powiększeniem 25-50x. Moje obawy okazały się znacznie przesadzone, a lunetom Leica należą się po prostu wielkie brawa. Seria Televid jest moim zdaniem lepsza od Swarovski ATS, co zwłaszcza widać na przykładzie tych mniejszych. Niestety jest też droższa, a to chyba tłumaczy ich małe powodzenie w Polsce… Przyglądając się uważnie lunetom Televid sądzę, że są po prostu znakomite dla podróżników. Niezwykle kompaktowe i mające taki skromny urok, nie rzucające się w oczy ja Swarovski, a zaskakujące na każdym kroku. Leica Televid 65mm jest moim zdaniem najlepszą małą lunetą na rynku.

Swarovski

Swarovski zajmował trzy stanowiska ekspozycyjne: w namiocie optycznym, w namiocie dodatkowym oraz własną, prowizoryczną wieżę obserwacyjną. Wyeksponowanych było ok. 20 lunet ATX… To chyba pokazuje najlepiej rozmach i skalę zainteresowania tą optyką ze strony birdwatcherow. Swarovski pokazał wszystkie lornetki serii EL, SLC, CL Companion oraz lunety ATS i ATX najnowsze akcesoria: extender i BTX.

Obserwatorzy, którzy znaja kivi rovina lepiej i dłużej, znają zapewne moją obsesję na punkcie obserwacji dwuocznych oraz dużych zbliżeń. Ale to na targach obejrzałem pierwszy raz nowy extender x1,7 do lunet ATX oraz nasadkę dwuokularową BTX. I właśnie ta ostatnia zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Jest to niezwykle wygodne w obsłudze akcesorium, zupełnie nieporównywalne z ekonomicznymi nasadkami znanymi astro. Niezwykle elegancka, ergonomiczna i prosta w obsłudze, jest znacznie lżejsza i mniejsza niż  się spodziewałem. Śruba ostrości jest tam gdzie się do tego przyzwyczailiśmy, rozstaw oczu jest dokładnie regulowany i ma zasięg tak szeroki, że ani ja ani wąskogłowi jak ja an wielkogłowi nie mają problemu z prawidłowym ustawieniem. Znacznym ułatwieniem jest dodatkowa, regulowana pytka podparcia czoła. Nasadka daje znakomite obrazy z każdą z wersji ATX od 65 do 95mm ale oczywiście obraz w tej największej jest najbardziej atrakcyjny. Przy konfiguracji 35×95 mamy do czynienia ze źrenicą wyjściową 2,7mm, to odpowiada lornetce 10x27mm, obraz jednak jest ciemniejszy. Pamiętajmy, że złączka dwuokularowa rozszczepia światło z obiektywu 95mm na dwa tory optyczne, a zatem mamy do czynienia z wyraźnym spadkiem jasności, gdy każdy z nich działa jak obiektyw 47mm. Obraz nie jest więc szczególnie jasny, co zaczynało dawać się we znaki bliżej zachodu słońca. W przypadku Kowy Highlander o średnicy 82mm o zbliżonym powiększeniu 32x, ale o pełnej konstrukcji lornetki, tego problemu zupełnie nie było. Jak dla mnie BTX to byłoby to wręcz genialne akcesorium, odkąd przestałem zajmować się poważniej wyszukiwaniem rzadkości. Mimo wspaniałych obrazów nie sądzę by nasadka przyjęła się w Polsce. Jest to po prostu znakomita optyka służąca do delektowania się obrazami w dobrym świetle. Znacznie ułatwia też liczenie i przeglądanie ptaków w stadach. Nie ma jednak wiele wspólnego z ich wykrywaniem, a większa masa i cena najprawdopodobniej znacznie ograniczą jej dostępność dla krajowych obserwatorów. Dodam też, że praca lunety 95mm z nasadką BTX i extenderem x1,7 była już raczej słaba. Robiło się ciemno i widać było znaczną degradację rozdzielczości i kontrastu.

Mieszane uczucia wzbudził też wspomniany extender x1,7… Po założeniu na lunetę Pozwala on uzyskać znakomite przybliżenie 120x. Niestety jakość tego obrazu jest najsłabsza spośród wszystkich lunet oferujących taki konwerter (Leica i Kowa). Poza pociemnieniem następuje spadek kontrastu, pojawiają się nieostrości i wychodzi słabo skorygowana aberracja chromatyczna. Obraz jest akceptowalny do powiększenia 100x ale przypomnę, że Kowa osiąga 96x z konwerterem już przy średnicy 77mm jak i 88mm, a Leica niewiele gorszy wynik – 90x przy 82mm. W obu lunetach konkurencji jakość obrazu jest znakomita aż do samego końca. Już nawet w Kowa 77mm i Leica jest wyraźnie lepiej niż w ATX, za to w Kowa 88mm jest po prostu doskonale! Nie można dostrzec choćby śladu degradacji obrazu. Niestety konwerter ten dobitnie pokazuje, czym się różni pełna apochromatyczność oferowana u konkurencji w porównaniu ze szkłem HD Swarovski. Niektórzy obserwatorzy zwracają uwagę, że system ustawiania ostrości w lunetach Kowa i Leica jest bardziej precyzyjny i bardziej odporny na drgania w czasie przeostrzania. Niestety w warunkach targów, tłoku i ruchu na podestach nie dało się tego ocenić.

Zeiss

W tym rook Zeiss przygotował najwiecej niespodzianek miłośnikom optyki obserwacyjnej, eksponowanej na dwóch obszernych stanowiskach. To właśnie na Targach zadebiutowały nowe, mające zagrozić Swarovski ATX lunety Harpia, nieco wcześniej pokazane zostały najlepsze w swojej klasie lornetki Victory Compact 8×25 i 10×25 z dużym, komfortowym 60 stopniowym polem widzenia. W zeszłym roku zaś weszły do sprzedaży równie interesujące lunety Zeiss Gavia 30-60×85. Obie te nowości opisałem już w osobnych artykułach. Miałem też okazję obejrzeć całą serie Victory HT i SF, Conquest HD oraz Terra ED. Nie jestem zwolennikiem rosnących na popularności lornetek z otwartym mostkiem ale właśnie Zeiss SF uważam za najlepszą z nich trzech. Ma najlepszą ergonomię, dzięki przesunięciu środka ciężkości bliżej okularów, najniższą aberrację chromatyczną, najlepiej skorygowane pole widzenia, bez zniekształceń obserwowanych w EL.  Zeiss Conquest HD to z kolei bardzo mądrze zoptymalizowana seria: łączą dużą wytrzymałość z małymi rozmiarami, dużym polem widzenia i umiarkowaną ceną. Zadanie niezwykle trudne… Największymi ich wadami są przeciętna stylistyka i aberracja chromatyczna na brzegach obrazu. Uważam, że to wciąż jednak z najlepszych lornetek na rynku, jeśli liczymy się z ceną. Sporym zaskoczeniem były też dla mnie właśnie kieszonkowe lornetki Terra. Znałem standardowe Terra 32 i 42mm, moim zdaniem ustępują tańszym produktom Nikon Monarch. Bardzo chciałbym zobaczyć też kiedyś lunety Zeiss z tej serii…

Kowa

Stoisko Kowa było jak niezapomniana kuchnia Manna i Materny – pełne niespodzianek… Fantatstyczny teleobiektyw obserwacyjny Telephoto lens 100mm, niestety w wersji obserwacyjnej niedostępny, malutkie i wspaniałe nowe lornetki Genesis 22mm, najnowsze małe lunety Fluorite 553 50mm, no i największa  – Kowa Highlander.

Tą ostatnia megalornetę miałem już okazję widzieć w terenie i wiedziałem czego się spodziewać. Zdecydowanie najlepsza optyka obserwacyjna jaka istnieje; 32×82 ze szkłem fluorytowym tnie, miażdży, szokuje… Obraz jest jasny i kryształowy, głębia ostrości tak duża, że w zasadzie żadne ogniskowanie nie jest potrzebne, wygoda obserwacji dwuocznych bezdyskusyjna. Cena, może i porażająca ale na tle nowych nasadek BTX Swarovski wydaje się co najwyżej umiarkowana. Może obserwatorzy rozbudzeni przez Swara i przyzwyczajeni do luksusu przez BTX sięgną po duże lorneteki tego typu. Kowa Highlander waży zbyt wiele (6,5kg) by ją uznać za sprzęt terenowy ale na rynku jest wiele innych, które za pewne znajdą swoich miłośników. Dla mnie bez wątpienie najjaśniejsza gwiazda targów.

Ale Kowa zaprezentowała też dwie miniaturki: lornetkę Genesis 22, o której już napisałem ochy i achy, oraz lunetę 50mm. No niestety, mała Kowa 553 50mm jest moim największym rozczarowaniem tagów. Poza kompaktowością coś poszło konstruktorom nie tak… Jest to luneta ciemna, za sprawą niskiej jakości okularu zoom, mało ostra, obarczona wadami tak znacznymi, że trudno mi zrozumieć kto i jak wyliczył jej cenę. Gdyby była 10x niższa miałbym pewne trudności by ją komuś polecić. W obecnej sytuacji i przy cena 6000zł budzi tylko śmiech szyderczy. Nadmienię tylko, że wersja niefluorytowa, jest tylko nieznacznie bardziej beznadziejna… Małe Opticron MM4 ED 50-60mm (2500-3700 zł) za sprawą obszernych pryzmatów, porządnych okularów i trwałych mechanizmów są znacznie lepszym wyborem, niestety są też znacznie cięższe, bo ważą prawie 1 kg. Niezmiennie najbardziej udaną małą luneta pozostaje dla mnie Vortex Razor 50mm (2 600 zł) za sprawą niewyśrubowanego powiększenia i ceny, Pentax 65 i oczywiście Leica Televid 65.

Nikon

Nikon zajmował obszerne stanowisko w głównym namiocie optycznym i prezentował niemal pełny asortyment foto i optyki sportowej. Były więc wszystkie lornetki dachowe EDG, Monarch HG, najnowsze XW 10×50 (zdjęcie), lunety Monarch, EDG, Prostaff, aparaty  i teleobiektywy.

Nikon oferuje jedne z najlepszych lornetek w swojej klasie jak i lunety i pisałem już o nich wcześniej. Lornetki EDG są moim zdaniem najlepszymi oferowanymi obecnie na rynku. Luneta Monarch ED, a zwłaszcza nowy okular 30-60x jest znacznie poprawiona w stosunku do poprzednika Fieldscope ED, a po ostatnich obniżkach też zalicza się do absolutnych faworytek, tzw lunet optymalnych…

Największą niespodzianką dla mnie były lornetki XW. To wielkie i unikalne w skali całego rynku instrumenty porro z bardzo dużym polem i dużą źrenicą wyjściową. Ze względu na konstrukcję i rozmiary nie nadają się do używania z ręki, a ze względu na cenę, a mówimy tu o ok. 25 tys zł, stanowią co najwyżej ciekawostki w świecie optyki dla ptasiarzy. Tym niemniej trzeba przyznać, że obraz w takiej lornetce rzuca na kolana i wprawia w konwulsje. Wyznacza nowe standardy i pokazuje po prostu możliwości konstrukcyjne i inwestycyjne firmy. Jeśli stać kogoś na tak niewątpliwy luksus, to jest to idealna lornetka do panoramicznych obserwacji stacjonarnych: dziennych, nocnych, wszelakich. Tylko na tereny trawiaste, w tym korty Wimbledonu, nie polecam…

Dla porządku wspomną, że tanie lornetki porro w ogóle nie były pokazywane, zaś długie teleobiektywy i lustrzanki wzbudzały znikome zainteresowanie.

Canon

Trzeba się było trochę nachodzić, żeby znaleźć niewielkie ale oblężone przez ptasiarzy stanowisko Canona. Wyeksponowano chyba wszystkie teleobiektywy i aparaty ale ze względu na małą przestrzeń trudno mi się tam było rozpanoszyć. To zrozumiałe, bo zapewne najlepiej byłoby przyjść z własnym aparatem i po prostu się podłączyć do prezentowanych obiektywów. Może za daleko idę z tą opinią ale sądzę, że znacznie bardziej wyeksponowane stanowisko Panasonic pokazuje, że zmiana nawyków fotograficznych i idące za tym decyzje nabywców mają dość wyraźne odbicie w przychodach. To właśnie Panasonic ulokował się między Zeissem i Kową w namiocie głównym, a Canon, między Meoptą i sklepem z akcesoriami w jednym z namiotów drugorzędnych… Wyeksponowane długie teleobiektywy Nikon też nie wzbudzały znaczącego zainteresowania. O zmianach w fotografii ptaków mówi pierwsza część mojego przewodnika, jak wybrać zestaw fotograficzny, typy fotografów przyrody. Można przeczytać tutaj.

Panasonic

Panasonic najwyraźniej dość ściśle współpracuje z Kowa, bo ich stanowiska, położone obok siebie były mocna zintegrowane. Do Najdroższych Kowa Telephoto podłączone były aparaty GH5. Poza tym przejściówki do digiscopingu Kowa również domyślnie prezentowane były z obiektywami Leica Panasonic 20/1.7. Odkąd z twichera przekształciłem się niechcący w podróżnika, sam jestem zadowolonym użytkownikiem Panasonica. Drugą część poradnika jak dobrać aparat do fotografii ptaków można znaleźć tutaj. Jest tam nieco więcej właśnie o moich doświadczeniach z lustrzankami i bezlusterkowcami. Moja Sigma 30/2.8 zastosowana z GX7 do digiscopingu, wzbudziła duże zainteresowanie japońskich inżynierów Kowy jak i niemieckich z Zeissa….  Dla mnie targi były też okazją do obejrzenia i porównania obiektywu Olympus PRO 300/4 i Panasonic 100-400/6.3. O ile ten pierwszy zaskakuje szybkością, wielkością i jakością obrazu, to jednak do moich dokumentalno-filmowych zastosowań długi Panasonic okazał się znacznie lepszy niż się spodziewałem. Jest niezwykle szybki nawet ze starym przecież body GX7 i w słabym oświetleni hali, a dzięki stabilizacji robi prawidłowe zdjęcia z ręki nawet na najdłuższej ogniskowej. Znakomity obiektyw na wyprawy zagraniczne. Z pewnością jednak w gęstym lesie tropikalnym doceniłbym walory F4 u Olympusa…

Posted in Polish Bird Fair, Sprzęt and tagged , , , , .

8 Comments

  1. “Pamiętajmy, że złączka dwuokularowa rozszczepia światło z obiektywu 95mm na dwa tory optyczne, a zatem mamy do czynienia z wyraźnym spadkiem jasności, gdy każdy z nich działa jak obiektyw 47mm” Nie do końca się z tym 47mm mogę zgodzić. Myślę że to będzie raczej 67mm gdyż tu nie możemy podzielić średnicy obiektywu na pół, a raczej powinniśmy dzielić pole powierzchni. Pole dla obiektywu 95mm to ~71cm2, po podzieleniu na dwa mamy ~35,5cm2. A takie pole zapewnia nam obiektyw o średnicy 67mm. Nie wiem czy dobrze rozumuję, jak źle to proszę mnie poprawić.
    Przy okazji mam jeszcze pytanie do autora tekstu o extender x1,7 swarovskiego, czy rzeczywiście daje taki słaby obraz?
    Np gdyby postawić ATX 95 z extenderem i ustawić powiększenie na 96x i obok Kowe 880 z extenderem i ustawić na max czyli też 96x, to która luneta dała by obraz na którym można by rozpoznać więcej szczegółów? Pewnie w swarovskim było by widać więcej wad optycznych szczególnie AC, ale jeżeli chodzi o kontrast i rozdzielczość to już nie był bym taki pewny że w kowie będzie lepiej. Tym bardziej gdyby ustawić ATX na 90x i postawić przy nim Leica 82mm z extenderem i ustawić na max 90x to gdzie widać było by więcej? Nie wiem nie patrzyłem przez ATX 95 z extenderem, ale gdybym chciał sobie dokupić takie akcesorium to teraz zastanawiam się czy w ogóle warto?

    • Dzieki, tak-srednica 67mm masz calkowita racje.

      To bylby bardzo dobry test ale takiego nie udalo mi sie zrobic. Wiem, ze byly takie plany zeby zrobic testowanie odczytywania obraczek podczas zjazdu obraczkarzy.
      Tak, extender Swaro pokazuje znacznie wiecej wad niz Kowa czy Leica. W Kowa czy Leica po kilku przekladkach zapominasz czy on jest akurat zalozony czy nie. Ale to bardzo mozliwe, ze cos tam wiecej by bylo widac w ATX95 mimo wad. O ile jesli potrzebujesz duzych powiekszen, to ekstendery do L i K polecalbym kupic nawet w ciemno i ewentualnie odeslac, to Swarkowi nawet na tyle bym nie zaufal. Jak masz wolne pieniadze i “moze sie przydac” to mozesz sie skusic ale nie jest tak, ze on otworzy ci oczy na nowa rzeczywistosc. Obserwacje z jego uzyciem to takie troche meczenie sie a uzytkownicy Swarkow odzyczajeni sa od meczenia 😉 .

  2. Dzięki za odpowiedz. I tak moim marzeniem jest Kowa Highlander 82 i to najlepiej jeszcze z dwoma kompletami okularów 32x i 50x, to musi być obraz bajeczny. Zdaje sobie sprawę że jest to sprzęt raczej do obserwacji stacjonarnych (ponad 6kg), ale marzy mi się siąść z tym cudem przed wodą i się rozkoszować widokiem.

  3. Nawet nie wiedziałem że są tak duże lornetki. Ciekawe jak w tych chińskich wynalazkach wygląda obraz. Miałem kiedyś DOT 65 ED II i powiem szczerze że jak za te pieniądze byłem bardzo mile zaskoczony jakością tej optyki, dziesięć razy droższy ATX 95, na pewno nie ma dziesięć razy lepszego obrazu :-), może co najwyżej dwa. Ciekawe jak by wyglądał obraz w APM 120mm (ogniskowa obiektywów 660mm), gdybyśmy dobrali do niego jakiś dobry okular z ogniskową ~10mm i uzyskali około ~66x. Myślę że mogło by być fajnie, pod warunkiem sprzyjających warunków (brak falowania powietrza itp.) Muszę rzeczywiście jeszcze obejrzeć sobie BTX 95.

    • Do DOTED to ja bym raczej porownywal stare, duze lorneteki ED pierwszej generacji, one sa 2-3x tansze. Te nowe to sa podobno bardzo fajne.
      Lorneta 100 czy 125 mm to juz okolice 10-20kg wiec terenowo do niczego. Ale 4-kg 82mm to IMO jeszcze mozna dzwignac i na normalnym statywie posadzic. Obserwowac niedaleko od samochodu sia da. Ludzie kupuja do nich zoomy Baader Hyperion IV, zreszta do tego zostal wlasnie zaprojektowany click-stop. A najbardziej wymagajacy okulary Panoptic 24mm 68st dla pola, 12.5mm Docter albo adaptuja nawet Leica Zoom.
      Kowa High Lander 32×82, ktora jest ciezka przy Swarku BTX35x95 wymiata. A im mniej swiatla tym roznica wieksza.

  4. APM 100mm waży coś ponad 6kg czyli tyle co Kowa High Lander 82. Na pewno nie można z tym biegać ale wyciągnąć z samochodu i postawić na solidnym statywie nad wodą to już raczej dało by radę. Do tego dorzucić jakieś dwa solidne stałoogniskowe okulary i powinno być pięknie. Czy takie okulary jak np Pentax XW czy Vixen SSW by się nadały do tego cuda?

    • To zależy co z czym porównasz 🙂
      Ja nosiłem w swoim czasie Celestrona C5, ale kiedyś spotkałem w terenie gościa z C6, wiec takie bino to pestka.

      To bino, jak to astrobino, jest robione do Deep Sky, czyli generalnie ludzie starają się wyciągnąć jak największe pole widzenia, a to jest osiągalne z TV Panoptic, porównywalnymi z Pentax XW. Największe pole daje więc Panoptic 24mm ale niestety nie ma Pentax 1.25′ XW 24mm. Oczywiście XW 20mm na ptaki jest optymalny, tyle że nie będzie maksymalnego możliwego pola. Problemem może być jednak anatomia, bo te okulary są szerokie i nie wiem czy da się je do siebie zbliżyć na odległość rozstawu oczu. Jestem prawie pewny, ze do moich sie nie bedzie dało, bo mam bardzo wąski rozstaw.

      Co do SSV 83st problemem może być patrzenie nieosiowe przy tak dużym polu. Bino współpracuje z okularami Docter 12.5mm (90st, te co w Aspectem 80mm) więc jest szansa, że i z SSV 14mm będzie.

      Ja bym się jednak trzymał tego co polecają: wypróbowanych okularów bino oraz zooma Hyperion IV. Zawsze możesz zapytac astrosprzedawce lub na astroforach, bo niektóre okulary mimo wysokiej ceny nie sa optymalne a inne nie ostrzą, itp.

Comments are closed.